Każdy rodzaj ma swoich zwolenników i przeciwników. Zwolennicy kwiatów ciętych powtarzają jak mantra – nie ma nic piękniejszego niż kwiat w dłoni kobiety, niż kwiat w wazonie, niż kwiat jako prezent (cięty, oczywiście!).

 

Przeciwnicy śmieją się pod nosem – przecież dzisiejsze cięte kwiaty, mówią, to tylko wspomnienie tego, co było kiedyś! Wszystkie niemalże są już z Chin lub Afryki i nawet nie pachną! Dlatego łukiem omijają miejsca zwane kwiaciarnia. Warszawa jednak stoi kwiatami ciętymi, mimo ripost przeciwników gerbera w wazonie, że to zbrodnia na roślinie. Co jednak w zamian, chciano by ich zapytać? Oczywiście kwiaty doniczkowe! Ale hola, hola, przecież tu też można przestać mówić o starych tradycjach florystycznych, odkąd przybywają do nas zza dalekich wód.

 

Poza tym, gdzie indzie je kupować, jeśli nie w sklepie, jakim jest kwiaciarnia? Warszawa podpowiada taki trend: od innych osób. Najlepszym sposobem jest bowiem wymiana międzyludzka kwiatków, którymi ktoś nie chce lub nie może się opiekować. Wymiana międzysąsiedzka albo wręcz międzypokoleniowa, gdyż nie ma nic piękniejszego, gdy stary skrzydłokwiat przechodzi z rąk matki do rąk córki. To dopiero ekologiczna i sensowna kwiaciarnia, Warszawa wręcz kipi podobnymi rozwiązaniami!